Komentarze (2)
Samoobserwacja...
Stanowię sumę swych mysli i wyobrażeń, to czy powstrzymuje się od negatywnych mysli lub optymistycznych zależy ode mnie. Reaguję wciaż na pewne sytuacje życiowe jak bym była zaprogramowana. Postanowiam to zmienić…
Rano budzac się powtarzam sobie kilka razy parę pozytywnych frazesów.
"Serce przepełnione wdzięcznoscia i radoscia otwiera się" na dobro… zauważa je! Zapewne z 80% tego co się trafia nam w życiu zależy od nas i naszego nastawienia. Będac przepełniona złoscia, żalem i gniewem sama sobie czynie krzywdę. Więc po co? W jakim celu? Nie identyfikować się z dana sytuacja, uczuciem... Nie wymyslac sobie problemów, nie komplikować sobie życia...
Staram sobie uswiadamiać do jakich rzeczy mnie ciagnie i robić je, czerpać z nich radosć. Wydaje mi się, że droga do sukcesu jest konkretna specjalizacja i staranie, żeby w swojej dziedzinie wiedzieć więcej niż inni. (Sie)Kierowanie nieprzeciętna ciekawoscia. A ja? Ktos mi raz powiedział: że jestem nieokreslona. Interesuje mnie i lubię wiele rzeczy. Po prostu jestem różnorodna.
A może by tak niczym aktor wczuć się w pewna role, wyobrażenie i robić tak jakby to już było rzeczywistoscia? Myslami ułożyć sobie życie. W końcu jestem taka, jak mysli w sercu. Moim atutem niech jest wyobraźnia, więc wyobrażam sobie rzeczy dobre, nie wywołuje przysłowiowego „wilka z lasu”. Opłaca się, bo czujemy się wtedy szczęsliwi, nic nam (temu) nie zagraża.
Ba! „Dzisiaj wybieram szczęscie i optymizm".
Nie wolno mysleć jak spełni się życzenie, mysli się, że własnie się urzeczywistnia.
Skoro cel można osiagnać poprzez własciwa postawę dlaczego by tak nie czynić?
A Ty jak się czujesz?
Wybierasz radosć czy zmartwienia? Fundujesz sobie usmiech czy zmułę?